Czy certyfikowany znaczy bezpieczny? O hełmach strażackich...i nie tylko.

Sytuacja, w której nabywamy produkt codziennego użytku, który nie spełnia naszych oczekiwań pod względem jakości wykonania czy trwałości może denerwować, ale zazwyczaj jakość ta nie zagraża naszemu życiu lub zdrowiu.  Co jednak, jeśli pracujemy w niebezpiecznych warunkach i ubranie czy sprzęt ma chronić nasze zdrowie i życie, a jakość nie jest taka, jak powinna? Ostatnie wypadki ze złamaniem się strażackiej drabiny uznanego niemieckiego producenta każą się poważnie zastanowić, czy wszystkie certyfikowane produkty z zakresu ochrony przeciwpożarowej zawsze gwarantują obiecywane bezpieczeństwo.
Warunki działań ratowniczo-gaśniczych, szczególnie podczas pożarów wewnętrznych, charakteryzują się specyficznymi zagrożeniami. Na zagrożenia mechaniczne w szczególności narażona jest głowa strażaka, chroniona przez hełm strażacki. Zadaniem hełmu jest absorbowanie części energii mechanicznej uderzenia działającej w kierunku ratownika. Energia kinetyczna uderzenia w hełm osadzony na głowie jest zamieniana głównie na energię odkształcenia (deformacji) skorupy, wkładki amortyzującej, jeżeli taka występuje, i więźby. Proces ten zależy od konstrukcji hełmów. Natomiast temperatura rażenia termicznego działającego na hełm ma kluczowe znaczenie dla przejmowania i przenoszenia energii uderzenia centralnego.
Wybierając hełm strażacki powinniśmy zatem zwracać uwagę wyłącznie na produkty spełniające wszystkie normy i certyfikaty z zakresu jakości i bezpieczeństwa, w tym EN 443: 2008, EN 16471, EN 16473 i ISO 16073: 2011. Certyfikowane hełmy strażackie powinny gwarantować wysoki poziom izolacji elektrycznej, odporności mechanicznej, chemicznej oraz odporności na temperaturę. Ich dodatkową zaletą powinien być wysoki komfort użytkowania, uzyskiwany poprzez zastosowaniu wysokiej jakości materiałów i nowoczesnych technologii.
Teoretycznie wszyscy producenci hełmów strażackich muszą zdobyć certyfikaty gwarantujące bezpieczeństwo produktu. Zdarza się jednak, że podczas testów wytrzymałościowych przeprowadzanych niezależnie przez producentów w ich własnych laboratoriach badawczych okazuje się, że niektóre z hełmów obecnych na rynku posiadających stosowne certyfikaty nie przechodzą prób wytrzymałościowych odpowiadających normom wymaganym podczas certyfikacji. Jak to możliwe?  
Sytuacja taka może mieć miejsce jeśli certyfikacja przebiega wyrywkowo, produkty do certyfikacji wysyła sam producent (wybierając odpowiednie egzemplarze) a instytut certyfikujący nie weryfikuje sytuacji wybierając do badania losowo i w dowolnym momencie skorup hełmów schodzących z taśmy produkcyjnej. Wystarczy przecież drobna zmiana w doborze komponentów składowych na jakimkolwiek etapie produkcji hełmu (a zwłaszcza określanej ścisłą procedurą mieszanki składników podczas wtryskiwania skorupy) aby zaburzyć efekt końcowy czyli wpłynąć na zmniejszenie odporności i trwałości finalnego materiału z jakiego zrobiony jest hełm. Komponenty są drogie, tańsze zamienniki mogą kusić producentów obniżeniem kosztów produkcji. Jednak czy warto?
Drabina złamana podczas testów to jednak spory blamaż dla producenta, który szczyci się wzorową jakością. Po pierwszych informacjach o zdarzeniu w styczniu tego roku w ‘strażackim internecie’ zawrzało. Część osób pytała o jakość wykonania drabiny, są również osoby, które przypominają podobne zdarzenie w Katarze. W październiku 2022 roku drabina złamała się w podobnym miejscu. W koszu znajdowało się trzech strażaków, zginęli na miejscu. Jak widać producent nie wyciągnął stosownych wniosków, żeby swój produkt przebadać, ulepszyć i ponownie wprowadzić do powszechnej sprzedaży….zanim znów komuś stanie się krzywda.