OSP vs PSP - trudna miłość?

Cała strażacka brać ma jeden cel – nieść pomoc, ratować życie i mienie. Istnienie w Polsce dwóch  podstawowych formacji strażackich PSP i OSP ma gwarantować  równomierne rozłożenie sieci jednostek krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego, a tym samym ma zapewnić dotarcie sił ratowniczych do zagrożonej ludności w możliwie najkrótszym czasie. I choć wszyscy znamy podstawowe różnice pomiędzy zawodową służbą w PSP i udziałem w ochotniczych drużynach OSP to zatrzymajmy się chwilę nad tym, jak sami strażacy z obu formacji postrzegają się wzajemnie, czy kooperacja i współpraca zawsze przebiega wzorowo, czy są jakieś punkty zapalne, które powodują, że w razie pożaru zamiast wzorowo współdziałać dochodzi czasem do konfliktów i wzajemnych pretensji.

Jeśli pojawia się konflikt sprawa jest zazwyczaj bardzo delikatna, mało kto chce na ten temat mówić. Oficjalnie wszystko jest w porządku, współpraca między strażakami zawodowymi a jednostkami Ochotniczej Straży Pożarnej układa się znakomicie. Ale jak się ochotników nieco pociągnie za język, to okazuje się, że tak kolorowo nie jest i między nimi a zawodowcami często iskrzy.
Najczęstszą przyczyną jest zbyt późne powiadamianie jednostek OSP, które z reguły są bliżej miejsca zdarzenia i mogą zareagować szybciej. Taki jest zresztą podstawowy sens istnienia jednostek OSP – ich lokalne umiejscowienie, doskonała znajomość terenu i obiektów, które trzeba gasić. To oni wiedzą zazwyczaj lepiej gdzie znajdują się najbliższe hydranty i jakie warunki pracy czekają ich w danej lokalizacji. Przykładów pominięcia tej wartości OSP jest wiele – choćby ten ze Śląska Cieszyńskiego, gdzie prezes OSP w Strumieniu skarżył się : zawodowcy powiadamiają nas o pożarze, jak już są w Zbytkowie, czyli tuż za miedzą. Młodym strażakom nie podoba się, że jest pożar i mogliby go ugasić, a przyjeżdżają zawodowe zastępy aż ze Skoczowa. Po co? My tymczasem stoimy jak głupki przed strażnicą. Ludzie się potem z nas śmieją. Mówią: "Zawodówka zdążyła przyjechać, a was nie ma". Jak mamy się czuć? Jak ludzie mają patrzeć na OSP?

Często chodzi też o pewne poczucie wyższości, wartościowanie służby w PSP,  jako bardziej prestiżowej. Ta postawa może czasem ważyć w działaniach na miejscu zdarzenia, gdzie przy jednoczesnej obecności obu służb to zawodowcy dowodzą akcją. Oczywistym jest, że jednostki PSP są zazwyczaj lepiej wyposażone, dofinansowane i wyszkolone. Ale przecież  drużyny OSP stanowią bezpośrednie zaplecze jed­nostek PSP, a strażacy z OSP włączonych do systemu KSR-G cechują się równie dobrym wyszkoleniem bojo­wym i ratowniczym, są lepiej wyposażeni w sprzęt niż pozo­stałe jednostki OSP i stale podnoszą swój poziom na ćwiczeniach. Zresztą przyjęcie do systemu poprzedza odpowiednia proce­dura kwalifikacyjna. Tam gdzie zawodowcy górują profesjonalizmem ochotnicy z powodzeniem nadrabiają wyjątkowym zaangażowaniem, poczuciem misji i obywatelskiego obowiązku. Wartością dodaną jest działanie na bliskim sobie terenie, z którym ochotnicy związani są rodzinnie, często przez całe życie. Często przecież służba w OSP to tradycja rodzinna, kultywowana przez pokolenia. Sami o sobie Ochotnicy często mówią jako o tych, którzy służby nie traktują jak zawód, ale właśnie jak osobistą misję. To dodaje  sił i determinacji w walce o ludzi i teren, ze który Ochotnicy czują się odpowiedzialni, z którym czują się osobiście związani.

Wydaje się, że funkcjonujący u nas system pożarnictwa z służbą zawodową i ochotniczą jest systemem optymalnym. Podobny układ sprawdza się w wielu krajach Unii Europejskiej, a także w Kanadzie, Nowej Zelandii, Rosji, Stanach Zjednoczonych, gdzie straż pożarna działa jako organizacja oparta na straży zawodowej oraz straży społecznej. I na szczęście w znakomitej większości akcji obie służby sprawnie się uzupełniają. Zawodowcy mogą polegać na gotowości bojowej, szybkości dotarcia na miejsce zdarzenia, zabezpieczenia go i podjęcie pierwszej interwencji najbliższej OSP. Ochotnicy mogą polegać na profesjonalnym zawiadywaniu akcją ratunkową i gaśniczą, specjalistycznym sprzęcie i świetnie wyszkolonych kolegach z PSP. I choć pewnie zawsze pojawiać się będą po obu stronach powody do narzekania i wytykania błędów to przecież cel jest i zawsze będzie wspólny – niezależnie od koloru hełmu na głowie.

Pamiętajmy też, że OSP to nie tylko służba ratownicza! W 16 tysiącach istniejących w Polsce Ochotniczych Straży Pożarnych zrzeszonych jest ponad 690 tysięcy Polaków. To ogromny kapitał, powstający głównie dzięki aktywności obywatelskiej mieszkańców wsi i małych miasteczek. Działalność OSP koncentruje się bowiem właśnie na terenach wiejskich. Ma też zdecydowanie lokalny wymiar–trzy czwarte Ochotniczych Straży Pożarnych nie wykracza ze swoją aktywnością poza granicę powiatu.
Pomimo faktu, że większość strażaków za swoją główną działalność uznaje tylko i wyłącznie ratownictwo i ochronę przeciwpożarową, trzeba podkreślić, że Ochotnicze Straże Pożarne działają też aktywnie w innych dziedzinach życia społecznego, zajmując się przede wszystkim sportem, edukacją i wychowaniem oraz kulturą. Choć najczęściejjest to działalność dodatkowa, to z pewnością ma ona niezwykłą wagę w małych, lokalnych społecznościach. Ochotnicza Straż Pożarna organizuje zawody sportowe, pomaga w organizacji imprez masowych, prowadzi Młodzieżowe Drużyny Pożarnicze, zespoły muzyczne, izby tradycji. Być może właśnie ta aktywność oraz zaspokajanie potrzeb lokalnej społeczności na wielu polach jednocześnie sprawia, że to wokół OSP koncentruje się aktywność obywatelska mieszkańców. Ochotnicze Straże Pożarne są więc organizacjami wykorzystującymi i zarazem generującymi kapitał społeczny, są przejawem samoorganizującego się, aktywnego społeczeństwa obywatelskiego.