Płonące opony - niekontrolowany pożar kontra ekologiczne spalanie!

Niemal przez cały miniony weekend paliło się składowisko opon w Raciniewie koło Unisławia. Płomienie sięgały na wysokość kilkunastu metrów, tworzyła się chmura gęstego dymu. W akcji brało udział 80 zastępów straży pożarnej z całego województwa kujawsko-pomorskiego. Akcja była tak intensywna, że w okolicznych zbiornikach skończyła się woda, trzeba było zbudować trzy magistrale, by dogaszać gumowe pogorzelisko. Strażacy cały czas pracowali w aparatach oddechowych. Do gaszenia pożaru użyta została piana i środek gaśniczy.
Na miejsce akcji sprowadzone zostały cysterny do wody z Bydgoszczy i Włocławka oraz cysterny ze środkiem pianotwórczym z Szubina i województwa pomorskiego, a także kontener z Torunia z dodatkowym sprzętem ochrony układu oddechowego.
W akcji brało udział niemal 100 różnych pojazdów i specjalnych kontenerów np. z butlami z tlenem. Te zużywały się szybko, ponieważ strażacy z uwagi na toksyczną chmurę dymu musieli cały czas z nich korzystać. 
Wojsko skierowało do pomocy ciężki spychacz gąsienicowy, który pomaga rozgarniać palące się opony.
Wojewoda Kujawsko-Pomorski Mikołaj Bogdanowicz powołał sztab kryzysowy i pozostaje w stałym kontakcie z Komendantem Wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej, inspekcją ochrony środowiska, a także policją i wojskiem.
W sobotę (14.11.) rano strażacy zgłosili potrzebę użycia w akcji dogaszania sił i środków z zasobów wojska, w związku z czym Wojewoda skierował do Ministerstwa Obrony Narodowej dwa wnioski o użycie ciężkiego sprzętu.
– Można podejrzewać, że składowisko zostało podpalone, bo od jakiegoś czasu toczyło się postępowanie w sprawie nałożenia kar na właściciela, który działał niezgodnie z prawem. Wiceminister środowiska, Jacek Ozdoba zapewnił, że będzie wnioskował do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, żeby osobiście nadzorował dochodzenie nad przyczynami tego pożaru – powiedział wójt gminy Jakub Danielewicz.

Strażacy cały czas sprawdzali jakość powietrza w okolicy, a dzięki specjalistycznym systemom i sprzętowi wiedzą, czy chmura dymu jest szkodliwa i jak bardzo jest szkodliwa.
Pożary opon są zwykle wynikiem podpalenia. Same opony nie są podatne na samozapłon , ponieważ opona musi zostać podgrzana do co najmniej 400 stopni Celsjusza przez kilka minut przed zapłonem. Gaszenie pożarów opon jest wyjątkowo trudne. Ogień uwalnia ciemny, gęsty dym zawierający cyjanek , tlenek węgla , dwutlenek siarki oraz produkty butadienu i styrenu . Płonące opony są podgrzewane, a ponieważ mają niską przewodność cieplną , trudno je schłodzić. Ponadto często palą się w środku, nawet jeśli zostały ugaszone z zewnątrz, i łatwo zapalają się ponownie, gdy są gorące. Jednym z możliwych środków zaradczych jest zasypanie ognia piaskiem, ograniczając dopływ tlenu. Dopiero po ugaszeniu i ostygnięciu (co może trwać kilka dni) toksyczne chemikalia mogą zostać zneutralizowane.
Nie od dziś wiadomo, że w skład opon wchodzi wiele substancji, których uwolnienie w procesie spalania może mieć destrukcyjny wpływ na nasze zdrowie. Mówiąc, że  w oponach znajduje się cała tablica Mendelejewa zapewne przesadzimy, ale jednak Znaczną jej część w „gumach” odnajdziemy. Ołów, chrom, cynk, nikiel i miedź, wchodzące  w skład tlenków, do tego kadm, to tylko nieliczne ze składników gumowego surowca. Spalanie opon (chociażby jako widowiskowego elementu protestów i manifestacji) = wdychanie trującego dymu i związane z tym konsekwencje zdrowotne (m.in. choroby nowotworowe).

Opony jako paliwo alternatywne w cementowniach? BINGO!
Zużyte opony to wprost idealne paliwo alternatywne do wykorzystania w cementowniach. Guma to zwulkanizowana mieszanina kauczuku naturalnego, kauczuku syntetycznego i sadzy. Są to substancje organiczne, w których węgiel stanowi około siedemdziesięciu procent ich składu. Wartość opałowa zużytych opon jest porównywalna z wartością opałową dobrego węgla kamiennego.
Prawo nakazuje odzysk energii uwalnianej przy spalaniu zużytych opon.
Obecnie około sześćdziesiąt procent zużytych opon jest poddawanych procesowi odzysku energetycznego, to znaczy, że opony wykorzystywane są jako paliwo alternatywne. 
Do niedawna barierą w stosowaniu zużytych opon jako paliwa alternatywnego w cementowniach, był brak automatycznych systemów podawania zużytych opon do pieca cementowego.
Obecnie w Polsce wszystkie instalacje do produkcji cementu wykorzystują automatyczne systemy podawania do pieca obrotowego różnych rodzajów paliwa alternatywnego, między innymi zużytych opon. Wiele takich systemów jest dostosowanych do podawania całych zużytych opon. Pozwala to oszczędzić energię na ich cięcie, które dostarcza także wielu innych technicznych kłopotów.
Cementownie w Polsce wykorzystują rocznie ponad dziewięćdziesiąt tysięcy ton zużytych opon. Skoro zużyte opony to takie świetne paliwo alternatywne, to dlaczego nie wolno nimi palić w domowych instalacjach? Pocięta opona włożona do paleniska zwykłego pieca topi się, przez co zatyka ruszt i blokuje dostęp powietrza. Następuje spalanie z niedoborem tlenu. Tworzy się tlenek węgla, czyli czad i inne silnie toksyczne związki.
W obrotowym piecu cementowym panuje dużo wyższa temperatura niż w piecu tradycyjnym.
Obrotowy piec cementowy o długości kilkudziesięciu metrów znacznie wydłuża czas spalania, co pozwala na rozkład termiczny złożonych związków chemicznych. Popiół z opon zostaje w całości wykorzystany jako składnik do produkcji cementu. Stalowy drut, który wzmacnia krawędzie opony, przetopiony w piecu obrotowym cementowni jest źródłem żelaza, dodatku potrzebnego do wyrobu klinkieru. Ciepło ze spalin odzyskiwane jest do wstępnego podgrzania surowców. Schłodzone spaliny przez system filtrów uwalniane są do atmosfery.