Płonące kominy

zdj. Radio bonton

Pożar sadzy w kominie to duże zagrożenie, zarówno dla życia i zdrowia mieszkańców budynku, jak i dla domowego budżetu. Przede wszystkim, w związku z pożarem pojawiają się niebezpieczne gazy, takie jak tlenek węgla, w związku z czym może dojść do zaczadzenia. Co więcej, pożar zwykle łączy się z uszkodzeniem przewodu kominowego, przez co dalsza eksploatacja, bez podjęcia działań naprawczych jest niemożliwa. Nieszczelny przewód kominowy to kolejne zagrożenie związane z czadem, a naprawy bywają bardzo kosztowne.
Zapaleniu się sadzy w kominie towarzyszy bardzo głośny szum, dudnienie dochodzące z przewodu kominowego. Jest on spowodowany trwającą gwałtowną reakcją spalania. W takim zdarzeniu często widoczny może być ogień w postaci języków lub iskier wydobywający się z szczelin komina, który może doprowadzić do zapalenia się materiałów otaczających przewód kominowy. Sam komin staje się gorący. Temperatura bardzo często przekracza nawet 1000°C. Taka temperatura może doprowadzić do rozszczelnienia się komina, co w konsekwencji może być przyczyną zapalenia się elementów konstrukcji budynku, znajdujących się w pobliżu przewodu kominowego. Przez pęknięcia w kominie może przedostawać się do wnętrza budynku dym, a także tlenku węgla (CZADU!).
Nierzadko takie pożary rozpoczynające się w przewodzie kominowym okazują się tragiczne w skutkach, płomienie przedostają się do wnętrza budynku, giną ludzie. Tak stało się dwa miesiące temu w miejscowości Nowa Wola w gminie Serniki. Spłonął parterowy budynek mieszkalny. Pożar rozprzestrzenił się właśnie od zapalonej sadzy w kominie i piecu, od którego z kolei zapalił się regał znajdujący się w pokoju. W mieszkaniu przebywał 56-latek, którego życia niestety nie udało się uratować.
Nieodpowiedni opał, złej jakości piec i rzadko czyszczony przewód kominowy to czynniki podwójnie niebezpieczne. Po pierwsze dla jakości powietrza wokół, po drugie dla ludzi, którzy w przypadku pożaru sadzy mogą ucierpieć. Odpowiedni piec, dobry opał i czysty przewód kominowy to bezpieczeństwo i ekologia – czysty komin to brak ryzyka pożaru i bardziej wydajne procesy spalania - Uśredniając wyniki okazuje się, że gdyby wyeliminować zjawisko palenia się sadzy w kominie, to udałoby się zmniejszyć konieczność interwencji straży pożarnej w sezonie zimowym o ok. 10%.
 
Postępowanie w przypadku pożaru sadzy w kominie

  1. Wygaszenie paleniska, poprzez ostrożne wybranie materiału palnego, szczelne zamknięcie pieca.
  2. Sito kominowe – podstawowy sprzęt przy pożarach kominów. Zabezpieczamy nim wylot z komina. (sito kominowe to metalowa siatka o wymiarach oczek około 2 x 10 mm, najlepiej miedziana, rozpięta na ramie o wymiarach 60 x 60 cm, z dwoma metalowymi uchwytami). Rozgrzane sito zmniejsza ciąg w kominie, a tym samym intensywność palenia się sadzy.
  3. Gaszenie palącej sadzy poprzez wsypanie w wylot komina soli kuchennej. W przypadku jej braku można użyć piasku (częściej spotykane z powodu dostępności oraz ceny). Gdy powyższe sposoby się nie sprawdzają można użyć gaśnicy proszkowej. W tym przypadku prąd proszku podajemy w wyczystkę na dole (najczęściej przy piecu).
  4. Kontrola za pomocą mierników wielogazowych podczas prowadzonych działań. Fakt, że nie ma zadymiania nie oznacza, że w powietrzu nie znajduje się niebezpieczny tlenek węgla potocznie zwany czadem. Jeżeli urządzenie wskaże niebezpieczny gaz niezwłocznie należy przystąpić do ewakuacji mieszkańców z zagrożonych pomieszczeń. Należy również otworzyć okna oraz drzwi w celu przewietrzenia budynku. Nie zapomnijmy o własnym bezpieczeństwie i o zabezpieczeniu się w Aparaty Ochrony Układu Oddechowego.
  5. Często po naszym przybyciu okazuje się że oddziaływanie cieplne doprowadziło do zapalenia się konstrukcji drewnianych stropów. W takim przypadku należy przystąpić do rozebrania jej i dotarcia do zarzewi ognia. Użyjmy do tego piły do drewna i podręcznego sprzętu burzącego. W tym miejscu bardzo pomocna jest kamera termowizyjna. Z braku środków wiele jednostek na swym wyposażeniu ma pirometr który jest dużo tańszy, a działa podobnie. Sprawdźmy kamerą/pirometrem cały przewód dymowy zwracając uwagę na strop oraz miejsca gdzie komin przylega do materiałów łatwopalnych. Jeżeli temperatura w tych miejscach nie jest podwyższona, a pożar przewodu mamy ugaszony – możemy zwijać sprzęt. Pamiętajmy jednak, że nawet pozornie ugaszona sadza może ponownie się zapalić i będziemy musieli w to miejsce wrócić jeszcze raz.
  • CIEKAWE:

Na Politechnice Opolskiej opracowano system kominowy umożliwiający odzysk ciepła i chroniący przed zaczadzeniem. Urządzenie, którego autorem jest dr. inż. Krzysztof Drożdżol, wzbudziło zainteresowanie skandynawskich odbiorców i instytucji naukowych.
Pracujący na Politechnice Opolskiej naukowiec opracował specjalną konstrukcję komina, który może być wykorzystywany m.in. w budynkach mieszkalnych. System pozwala nie tylko na zaoszczędzenie ciepła z paleniska, ale również zabezpiecza użytkowników przed zatruciem spalinami. Tylko w ub. sezonie grzewczym na terenie województwa opolskiego straż pożarna otrzymała 135 zgłoszeń dotyczących tlenku węgla i kolejne 43 zgłoszenia związane z zatruciem spalinami.
Wywodzący się z rodziny kominiarskiej dr. inż. Krzysztof Drożdżol podkreśla, że opracowany przez niego system radykalnie zwiększa bezpieczeństwo mieszkańców lokali ogrzewanych przy pomocy różnego rodzaju palenisk.
"W opracowanym prototypie komina zastosowana została przestrzeń powietrza stanowiąca płaszcz na przewodzie spalinowym. Powietrze przepływające tym płaszczem odbiera ciepło, obniżając temperaturę nawet o 65 proc. w przypadku komina stalowego, który analizowałem. Płaszcz ten stanowi dodatkowe zabezpieczenie przed ulatnianiem się spalin do budynku w przypadku rozszczelnienia przewodu spalinowego" - tłumaczy dr inż. Drożdżol.
Pierwotnie celem nowego komina było odprowadzanie spalin z palenisk zasilanych drewnem, jednak naukowiec postanowił poszerzyć zakres jego stosowania także do innych paliw i wykorzystywanie go do odzysku ciepła.