OSP Świebodzin - kwarantannowy spacer z psem.

W Świebodzinie strażacy OSP spotkali się z nietypową sytuacją, nieujętą w żadnych procedurach. W dobie kryzysu trzeba czasem na bieżąco dopasować reakcję do bieżącej potrzeby. Do takiej akcji zostali zmuszeni strażacy, którzy przyjechali na pomoc rodzinie odbywającej w Świebodzinie kwarantannę po powrocie zza granicy.
Sytuacja na pierwszy rzut oka wyglądała na tak absurdalną, że rzecznik straży pożarnej i policji sądzili, że historia została zmyślona. Dopiero patrol policyjny potwierdził prawdziwość zdarzenia, które zgłodił służbom sanitarnym zaniepokojony sąsiad. Sytuację opisuje Arleta Miśkiewicz, powiatowy inspektor sanitarny w Świebodzinie. Okazało się, że rodzina przebywająca w kwarantannie posiada dużego psa. Strażak, który przyjechał pod kamienicę, by wyprowadzić zwierzę uznał, że sam nie poradzi sobie z tak dużym psem. Nie wiedział co zrobić, więc właściciela zwierzaka ubrał w kombinezon ochronny i wspólnie wyprowadzili czworonoga. Czy spotka ich za to kara? - Na ten moment nie mam wniosku od policji o ukaranie – dodaje inspektor.
Procedury nie wskazują, jak należy się zachowac w takiej sytuacji. W przypadku kiedy osoba starsza potrzebuje pomocy w dostarczeniu żywności czy wyprowadzeniu psa, z taką pomocą przychodzą harcerze lub pracownicy OPS. Natomiast osobie w kwarantannie domowej pomóc może jedynie osoba, która jest do tego odpowiednio przygotowana. Takie przygotowanie posiadają druhowie ochotnicy, którzy dostarczają ludziom na przykład żywność.
Miejmy nadzieję, że psie spacery okażą się bezpieczne! Czworonogi z pewnością równie dotkliwie co ludzie odczuwają izolację i zdecydowanie krótsze i mniej atrakcyjne spacery.