Biebrza wciąż w ogniu!
Dodał(a) Marta Legierska - 23 Kwiecień 2020
zdj. Agnieszak Zach
Straż pożarna wznowiła w dziś rano akcję gaśniczą na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Jak informują strażacy, w najbliższych godzinach będą walczyć z ogniem m.in. w okolicach ścieżki Brzeziny Kapickie i na Grzędach.W tej chwili (10.00 23.04.2020) Strażacy walczą na trzech odcinkach w pobliżu miejscowości Kuligi, Wroceń i Grzędy. Najtrudniejsza sytuacja jest na ostatnim odcinku. W działaniach wykorzystywanych jest 6 samolotów gaśniczych, śmigłowiec gaśniczy, śmigłowiec straży granicznej oraz drony. W akcji uczestniczą już cztery gaśnicze dromadery M18B - po dwa z RDLP w Białymstoku i RDLP w Olsztynie. Dzisiaj dołączą do nich kolejne dwa. Każdy jednorazowo zabiera 1800 litrów wody.
MSWiA wysyła większe siły do BPN. Opanowanie pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego to w tej chwili priorytet dla straży pożarnej. Dlatego zdecydowałem o wysłaniu na miejsce dodatkowych funkcjonariuszy z Centralnego Odwodu Operacyjnego Komendanta Głównego PSP oraz Kompanii Gaśniczej Warmia i Mazury. Akcję z powietrza będą także wspierały dwa policyjne śmigłowce – jeden Black Hawk i jeden Bell – poinformował minister MSWiA Mariusz Kamiński.
Ministerstwo Klimatu przeznaczy do 5 mln zł dofinansowania z programu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na przeciwdziałanie klęsce żywiołowej i likwidacji jej skutków po zakończeniu pożaru trwającego w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jak podkreśla minister klimatu Michał Kurtyka sytuacja w Biebrzańskim Parku Narodowym jest bardzo poważna.
Strażak z OSP w Sztabinie Marcin Grzenda stwierdził, że choć od 20 lat gasi pożary, jeszcze nigdy nie widział czegoś takiego. Podobnie jak wszyscy pozostali strażacy, z którymi pracuje - Sytuacja jest dramatyczna. Po pierwsze jest sucho, po drugie to są tereny, które musimy pokonywać pieszo. Czasami trzeba dojść kilka kilometrów przez łąki, kępy i bagna. Możemy gasić tylko tłumicą, wodą nie ma szans. Używamy zwykłego opryskiwacza spalinowego, który sprawdza się w takich sytuacjach. Na plecy się zarzuca, ale to trzydzieści kilogramów, więc nie wszędzie damy radę z nim dojść - w relacjonuje jeden ze strażaków z OSP w Sztabinie.
- To wygląda jak nie ta planeta. Wypalone kępy, wszędzie szaro, widać biegnące, uciekające łosie, dziki, sarny. Cała zwierzyna ucieka, to jest przerażający widok. [...] Dopóki nie popada dobry deszcz, nie opanujemy sytuacji. Ale jak palą się torfowiska, to nawet deszcz może nie pomóc. Strażacy nie dają nadziei na definitywne ugaszenie torfowik. Twierdzą, że torfy będą się palić, dopóki śnieg ich nie przykryje.
Do strażaków chce się przyłączyć wielu wolontariuszy, ale nie jest to możliwe ze względu na obowiązujące środki bezpieczeństwa. Możliwe jest jedynie zdalne wspieranie Biebrzańskiego Parku Narodowego, np. za pomocą darowizn.
Pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego zagraża zarówno zwierzętom, jak i ludziom mieszkającym w pobliskich wsiach. W niektórych z nich dzięki staraniom strażaków ogień zatrzymał się kilkadziesiąt metrów przed zabudowaniami. Tak było m.in. w Kopytkowie.
Społeczna zbiórka pieniędzy na zakup niezbędnego sprzętu i wsparcie akcji gaśniczej prowadzona jest na portalu siepomaga.pl. Dzięki błyskawicznej pomocy internautów można działać szybko i skutecznie! Dziś nad Biebrzę poleciał specjalny nawigujący helikopter Robinson R-44, który będzie koordynował i wspierał działania na miejscu. Jego pracę po części opłacono dzięki środkom ze zbiórki!
Wciąż zbierane środki przeznaczone zostaną na zakup:
- tłumic do ręcznego gaszenia,
- małych motopomp, które można przenosić w niedostępny teren, służących do pobierania i gaszenia wodą z bagien, cieków wodnych,
- paliwa na dojazdy, niezbędnych kosztów gaszenia pożarów.
MSWiA wysyła większe siły do BPN. Opanowanie pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego to w tej chwili priorytet dla straży pożarnej. Dlatego zdecydowałem o wysłaniu na miejsce dodatkowych funkcjonariuszy z Centralnego Odwodu Operacyjnego Komendanta Głównego PSP oraz Kompanii Gaśniczej Warmia i Mazury. Akcję z powietrza będą także wspierały dwa policyjne śmigłowce – jeden Black Hawk i jeden Bell – poinformował minister MSWiA Mariusz Kamiński.
Ministerstwo Klimatu przeznaczy do 5 mln zł dofinansowania z programu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na przeciwdziałanie klęsce żywiołowej i likwidacji jej skutków po zakończeniu pożaru trwającego w Biebrzańskim Parku Narodowym. Jak podkreśla minister klimatu Michał Kurtyka sytuacja w Biebrzańskim Parku Narodowym jest bardzo poważna.
Strażak z OSP w Sztabinie Marcin Grzenda stwierdził, że choć od 20 lat gasi pożary, jeszcze nigdy nie widział czegoś takiego. Podobnie jak wszyscy pozostali strażacy, z którymi pracuje - Sytuacja jest dramatyczna. Po pierwsze jest sucho, po drugie to są tereny, które musimy pokonywać pieszo. Czasami trzeba dojść kilka kilometrów przez łąki, kępy i bagna. Możemy gasić tylko tłumicą, wodą nie ma szans. Używamy zwykłego opryskiwacza spalinowego, który sprawdza się w takich sytuacjach. Na plecy się zarzuca, ale to trzydzieści kilogramów, więc nie wszędzie damy radę z nim dojść - w relacjonuje jeden ze strażaków z OSP w Sztabinie.
- To wygląda jak nie ta planeta. Wypalone kępy, wszędzie szaro, widać biegnące, uciekające łosie, dziki, sarny. Cała zwierzyna ucieka, to jest przerażający widok. [...] Dopóki nie popada dobry deszcz, nie opanujemy sytuacji. Ale jak palą się torfowiska, to nawet deszcz może nie pomóc. Strażacy nie dają nadziei na definitywne ugaszenie torfowik. Twierdzą, że torfy będą się palić, dopóki śnieg ich nie przykryje.
Do strażaków chce się przyłączyć wielu wolontariuszy, ale nie jest to możliwe ze względu na obowiązujące środki bezpieczeństwa. Możliwe jest jedynie zdalne wspieranie Biebrzańskiego Parku Narodowego, np. za pomocą darowizn.
Pożar Biebrzańskiego Parku Narodowego zagraża zarówno zwierzętom, jak i ludziom mieszkającym w pobliskich wsiach. W niektórych z nich dzięki staraniom strażaków ogień zatrzymał się kilkadziesiąt metrów przed zabudowaniami. Tak było m.in. w Kopytkowie.
Społeczna zbiórka pieniędzy na zakup niezbędnego sprzętu i wsparcie akcji gaśniczej prowadzona jest na portalu siepomaga.pl. Dzięki błyskawicznej pomocy internautów można działać szybko i skutecznie! Dziś nad Biebrzę poleciał specjalny nawigujący helikopter Robinson R-44, który będzie koordynował i wspierał działania na miejscu. Jego pracę po części opłacono dzięki środkom ze zbiórki!
Wciąż zbierane środki przeznaczone zostaną na zakup:
- tłumic do ręcznego gaszenia,
- małych motopomp, które można przenosić w niedostępny teren, służących do pobierania i gaszenia wodą z bagien, cieków wodnych,
- paliwa na dojazdy, niezbędnych kosztów gaszenia pożarów.