Bałtycka "cofka" - zadanie bojowe!

Większość drużyn pożarniczych zapamięta tegoroczny 31 stycznia jako sądny dzień. W całej Polsce szalały wichury. Na Pomorzu wiatr wiał w porywach nawet do 120 km na godz. i był tak silny, że targał ławkami po sopockim molo. Na marinie w Gdyni, wyspie Ołowianka w Gdańsku oraz na bulwarze w Ustce doszło do tzw. cofek. Sztorm, który szalał na Bałtyku całkowicie już zniszczył plażę w Orzechowie Morskim. W kanale portowym w Ustce cofka wypłukała nawierzchnie nabrzeży, zalewała Bulwar Portowy i podmyła zachodni falochron. Nad Polską przechodził orkan Nadia. Strażacy w całym kraju odnotowali setki zgłoszeń, dotyczących powalonych drzew, zerwanych dachów i linii energetycznych, a także zniszczonych budynków.
Wezbranie sztormowe to jedno z głównych zagrożeń, na jakie w chłodnym półroczu jest narażone polskie wybrzeże Morza Bałtyckiego i ujściowe odcinki Wisły, Odry oraz rzek Przymorza. W określonych warunkach sztormowych, tj. wystąpienia silnego wiatru dolądowego z kierunków północnych i przy wysokim napełnieniu Bałtyku, może dojść do zjawiska cofki. Wówczas woda morska oraz woda w ujściach rzek jest wtłaczana w głąb lądu, uniemożliwiając normalny odpływ rzeczny. Skutkiem są powodzie sztormowe i podtopienia, poważne zniszczenia krajobrazu, degradacja gleby w wyniku wpływu słonych wód morskich oraz uszkodzenia infrastruktury – zarówno przemysłowej, jak i komunalnej.

 „Cofka” – niszczący żywioł
Wezbranie sztormowe spowodowane silnym wiatrem dolądowym z kierunków północnych, zwłaszcza w połączeniu z wysokim napełnieniem Bałtyku, oddziałuje na dużo większym obszarze niż tylko w pasie nadmorskim. Wiatr z sektora północnego wtłacza wodę z Bałtyku i dolnego ujścia rzek Przymorza, jak również Odry i Wisły, daleko w głąb lądu, uniemożliwiając w ten sposób spływ wody z rzek do morza  powodując powodzie sztormowe i podtopienia, zwłaszcza na terenach nisko położonych. Zjawisko powodzi sztormowej jest często określane jako „cofka”. Na Odrze można ją zaobserwować w odległości nawet 150 km od wybrzeża, natomiast na Wiśle do wysokości Tczewa. Z problemami „cofki” zmagają się również mieszkańcy Warmii, obszaru położonego nad Zalewem Wiślanym.
Zasięg i skala zniszczeń spowodowanych przez „cofkę” zależy nie tylko od siły, lecz również od czasu trwania wiatru z kierunków północnych oraz od wspomnianego wcześniej napełnienia Bałtyku, a także od temperatury powietrza i ciśnienia. Im dłużej takie sprzyjające warunki utrzymują się, tym silniejsze wezbranie sztormowe i dalszy zasięg “cofki” oraz większe zniszczenia. Na polskim wybrzeżu do powodzi sztormowych dochodzi, gdy siła wiatru wiejącego z sektora północnego przekracza 6 w skali Beauforta (50 km/h). Zagrożenie takie występuje dosyć często, bo od 20 do 60 razy w ciągu roku. Większa liczba sytuacji sztormowych w półroczu chłodnym odnotowywana jest także ze względu na większą w tym okresie różnicę temperatury między różnymi masami powietrza napływającymi nad nasz kraj. Takie warunki sprzyjają rozwojowi układów barycznych, co z kolei prowadzi do większych gradientów ciśnienia i większych prędkości wiatru.
Podstawowe działania straży w przypadku cofki to:
1. podnoszenie i umacnianie korony wałów
2. rozstawianie i napełnianie wodą rękawów przeciwpowodziowych
3. wypompowywanie lub przepompowywanie wody z zalewanych terenów
4. ewakuacja ludzi z zagrożonych zalaniem budynków

  • Kiedy silny wiatr wtłoczył w ostatnim dniu stycznia wodę z Zalewu Wiślanego do rzeki Elbląg jako pierwsza falę wezbraniową przyjęła Wyspa Nowakowska otoczona rzekami Elbląg, Cieplicówką i Nogat. Ich wysokości przekroczyły co najmniej kilka centymetrów stany alarmowe, które wyznaczone są na poziomie ponad 6 metrów. W Nowakowie w dwóch lokalizacjach straż ułożyła rękawy przeciwpowodziowe, żeby ratować domostwa. Na budowie mostu w Nowakowie konieczne było usypanie wału przeciwpowodziowego, bo ten właściwy został podmyty
  • W Gdyni 21 stycznia wieczorem morze wezbrało na tyle, że na  pojawiła się woda, sięgając miejscami do 10 cm. Wezbrana z powodu cofki woda zagroziła budynkom, m.in. Wydziałowi Nawigacji Uniwersytetu Morskiego przy al. Jana Pawła II. Konieczna była interwencja strażaków. Po przyjeździe i przeprowadzeniu rozpoznania stwierdzono, że podnoszący się stan wody zagraża budynkom oraz . Działania strażaków polegały przede wszystkim na zabezpieczeniu zagrożonych obiektów przy użyciu rękawów przeciwpowodziowych.