Ochotnicy na Ukrainie - z wsparciem od polskich kolegów

Żaden rozwinięty kraj nie opiera swej obrony przeciwpożarowej wyłącznie na służbach państwowych. Jeśli spojrzeć na doświadczenia z Polski, Włoch, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Niemiec, krajów skandynawskich i Ameryki Łacińskiej, wszędzie zaangażowani są wolontariusze/ochotnicy. Przyjrzyjmy się przez chwilę, czy i jak system ochotniczych straży pożarnych działa u naszego wschodniego sąsiada – na Ukrainie.
Dopiero w styczniu 2017 roku SES (Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych) zatwierdziła strategię rozwoju, w której jednym z priorytetów jest rozwój ochotniczych jednostek pożarniczych. Cel to zwiększenie poczucia bezpieczeństwa w społecznościach lokalnych połączone ze świadomością własnej aktywności i budzeniem poczucia przynależności i jedności małych jednostek terytorialnych Takie jednoczenie lokalnych społeczności  stymuluje rozwój innych inicjatyw obywatelskich. Ważna jest też optymalizacja kosztów zapewnienia bezpieczeństwa przy jednoczesnej poprawie szybkości reakcji w sytuacjach zagrożenia.
Na Ukrainie pokutuje jednak wciąż wiele uprzedzeń i mitów na temat inicjatywy tworzenia straży ochotniczej. Niektórzy obawiają się, że zaangażowanie ochotników oznacza redukcję państwowych etatów lub lokalnych straży pożarnych. Mówi się więc, dla uspokojenia nastrojów,  o opracowaniu modelu hybrydowego, którego pomysł został zapożyczony z Austrii i Niemiec, gdzie ochotnicy dołączają do lokalnych państwowych oddziałów straży pożarnych. Jednak takiego modelu nie można  wprowadzić bez pomocy samorządu: ktoś musi zapewnić ochotnikom mundury, lokale, samochody i specjalistyczny sprzęt.
Aby ten program działał prawidłowo, należy też wprowadzić pewne zmiany w przepisach. Obecnie ustalono, że ochotniczą  ochronę przeciwpożarową tworzą samorządy. Postanowiono też, że szkolenie drużyn ochotniczych powinno być takie samo, jak szkolenia strażaków zawodowych. Jednak status ochotniczego strażaka nie jest jasno określony, a ukraińscy druhowie wciąż nie mogą liczyć na zorganizowaną strukturę prawną i chociażby państwowe ubezpieczenie ich działalności.
W stosunku do, raczkującej jeszcze na tym polu, Ukrainy w Polsce mamy doskonale rozwiniętą sieć OSP, a ich historia i tradycja sięga drugiej połowy XIX w. Obecnie mamy zarejestrowanych 15 785  ochotniczych straży pożarnych. Ich struktury są jasno określone, druhowie odpowiednio przeszkoleni, remizy (w dużej większości) solidnie doposażone, a współdziałanie z służbą państwowa PSP rzetelnie zorganizowane. Wydaje się więc rzeczą naturalną dzielenie się naszymi doświadczeniami z ukraińskimi drużynami. Polscy druhowie z rejonów geograficznie bliskich Ukrainie organizują od lat szkolenia, drobne dostawy sprzętu. Mamy tez inicjatywy na szczeblu oficjalnym – państwowymi i związkowym. Przykład? Akcja pod Równem, w trzech miejscowościach – Biała Krynica, Buhryń i Velika Omeliana.  Tam nowe jednostki OSP tworzy 36 strażaków. Polska strona dzięki programowi Polska pomoc rozwojowa oraz Związkowi Ochotniczej Straży Pożarnej RP wyposażyła ich w mundury, kaski pompy oraz przeszkoliła ukraińskich kolegów. Strona ukraińska zapewniła strażakom pomieszczenia i samochody.
Kuczurów Wielki – wieś na Ukrainie w rejonie storożynieckim obwodu czerniowieckiego. Tu ukraińscy druhowie kilka dni temu wzbogacili się o solidną porcję sprzętu najwyższej jakości. Hełmy, ubrania, buty zapewnił polski producent i partner akcji – Kaliskie Zakłady Przemysłu Terenowego. W skład kontyngentu sprzętowego weszły również profesjonalne torby/plecaki medyczne zawierające sprzęt niezbędny do reanimacji.

https://www.youtube.com/watch?v=22-ZcMOI-94